środa, 6 lipca 2016

#6. Victoria. 3 years...

    Dziś wieczorem otwieram szampana,zamawiam sushi i świętuję,w końcu jest co. 
6 lipca 2013r. To jest druga najpiękniejsza data zaraz po narodzinach mojego dziecka. Po wielu mękach,cierpieniach,załamaniach mogę powiedzieć,że wygrałam(Choć tak na prawdę powiem o wygranej,na łożu śmierci,bo nigdy nie można być pewnym kiedy jest się "czystym"). Przestałam być więźniem nałogu,zaczęłam w końcu cieszyć się życiem i dowiedziałam się jak ono może być piękne bez tego świństwa,które rujnuje mi finanse,zdrowie fizyczne i psychiczne. Nałóg zawładnął mną do tego stopnia,że w końcu zaczęło mi to przeszkadzać,ale nie wiedziałam jak się z tego wyplątać. 
Od razu tłumaczę,że to był dla niektórych jeden z najlżejszych nałogów: nikotyna. Od razu mówię,że wcale nie jest łatwiej rzucić papierosy niż narkotyki czy alkohol. Jesteśmy przesiąknięci tym praniem mózgu jaki zrobił nam koncern tytoniowy,stosując psychologiczne sztuczki,że nie wyobrażamy sobie życia bez papierosa do kawy... bez papierosa w pracy.. w samochodzie.. w ogrodzie.. na spacerze...przy piwie... przed snem. Ja też taka byłam. Było mi smutno na samą myśl,że ok plastry antynikotynowe zaczną działać,może nie będzie mi się chciało palić,ale jak mam wypić rano kawę bez tego papierosa?! Jak mam wyjść ze znajomymi na piwo,jeżeli oni będą palić a mnie będzie skręcać,bo nie mogę?  Mogłabym się skusić na tego jednego i zazwyczaj się zgadzałam na tego jednego,jedynego buszka. Kończyło się to tak,że na drugi dzień po imprezie kupowałam sobie paczkę L&M i mogłam znów otworzyć drzwi chorobie. Przez pierwsze 2 papierosy były wyrzuty sumienia,przecież już od 5 dni nie paliłam ! Ale potem? potem zapominałam i kupowałam kolejne paczki... i kolejne...i co raz bardziej pogrążałam się w tym nałogu.... 

czwartek, 26 maja 2016

#5. MomMe-Dla małych odkrywców !





   Dziś przestawiam trzeci produkt firmy MomMe Cosmetics. Aczkolwiek nie jest to na pewno ostatni produkt tej firmy,który tu opiszę. Mam dwóch faworytów,którzy na stałe u nas zagoszczą i tym samym co raz bardziej jestem przekonana do tej firmy,aby zrealizować zakup kilku produktów,które niesamowicie kuszą. W końcu i dla mam coś się tam znajdzie !

    Ale do rzeczy... Spacerowy krem na każdą pogodę (SPF 25) przetestowałam głównie ja. Dla mojego dziecka kupię krem z wyższym filtrem i głęboko się zastanawiam czy nie kupić właśnie z firmy MomMe ale SPF50,który ma hmm...jak dla mnie lepszy skład,ponieważ jestem przekonana,że w tym kremie mojego synka uczuliły substancje zapachowe.Pierwsze kilka aplikacji zapowiadało się nieźle a za czwartym razem dziecko zaczęło właśnie reagować alergicznie (nie było u nas żadnych zmian w diecie,żadnych nowych leków ani kosmetyków).Po zupełnym odstawieniu tego kremu problem zniknął.Jest dobry na początki wiosny,kiedy słońce nieśmiało uśmiecha się do nas zza chmur,a chronić skórę dobrymi filtrami należy od początku. Na jesień pewnie też się sprawdzi ale nie ryzykowałabym używając go na mróz. Na pierwszym miejscu w składzie woda,niby nie szkodliwa a jednak na mróz należy jej unikać w kosmetykach.
Kremy kupuję tylko z filtrem mineralnym. Są najlepsze i najzdrowsze i nie sprawiają tyle szkód w organizmie co filtry chemiczne,które przenikają przez skórę i robią nam "kuku."




  Konsystencja nie jest zła. Łatwo się rozsmarowuje choć należy pamiętać,że nie tak łatwo jak np. balsam do ciała.Wystarczy dokładnie rozsmarować i nie ma możliwości aby zostały białe ślady czy uczucie ściągnięcia. Informacja dla rodziców,którzy lubią zapachy: Mimo swojego ekologicznego pochodzenia,krem pachnie! :) I to jak pachnie. Mi ten zapach podchodzi lekko hmm... cytrusami zmieszanymi z pelargonią? takie moje pierwsze skojarzenie. Jednak zapach nie jest zbyt narzucający się,bo ja go czuję tylko w pierwszej chwili. Zauważyłam poprawę na plus mojej suchej skóry na twarzy.Odkąd stosuje krem spacerowy zauważyłam,że występuje to w mniejszym natężeniu i na szczęście też co raz rzadziej mam  z tym do czynienia. Wszystko wskazuje na to,że krem i chroni i nawilża,co jest bardzo ważne przy skórze małych alergików.

   A skład? Uważam,że nie jest zły,choć po dogłębnej analizie mam małe "ale" i bardzo bym chciała,aby producent wziął to kiedyś pod uwagę i zastosował zamiennik :) Będzie lepiej i bezpieczniej!

środa, 13 kwietnia 2016

#4. MomMe Cosmetics-dla małych aniołków!


    Uwielbiam te nazwy na produktach... "Dla małych aniołków" <3 od razu mam wrażenie,że firma MomMe dba o nasze maluszki i robi to z pasją. W końcu ci mali konsumenci są tego warci,prawda?
I dziś znowu będę pisać o produkcie tej marki. Gdybym miała się zachwycać w jednym poście nad tymi kosmetykami,które aktualnie posiadam to byłby to tak długi post,że chyba nikt by nie dobrnął nawet do połowy.
A produkt dla małych aniołków uwielbiam jeszcze bardziej niż Ziołowe Masełko,które opisywałam wczoraj. 
Choć ma dla mnie jedną wadę,którą się tu podzielę,bo choćby się chciało to czasem i te złe słówko trzeba szepnąć.
Ale są zalety,które przewyższają tę wadę. Ekorodzice zrozumieją o co chodzi. I ci zdesperowani,którzy już nie radzą sobie ze zmianami alergicznymi u swoich pociech. 

     Produkt hipoalergiczny,stworzony z naturalnych składników. 
Emulsja myjąca przeznaczona dla dzieci od 1 dnia życia,które potrzebują odpowiedniej pielęgnacji na jak najwyższym poziomie. Również jest polecana dla dzieci o skórze suchej,wrażliwej i skłonnej do alergii. Z powodzeniem mogą ją używać dzieci z AZS. 
Odżywcza śmietanka może okazać się strzałek w dziesiątkę dla małych atopików.  Jest pozbawiona alergenów,barwników i aromatów,więc nie ma szans,że uczuli nasze małe aniołki. Przetestowałam ją w dwóch sytuacjach:sprawdza się zarówno w wannie jak i pod prysznicem. 

Odżywcza śmietanka do kąpieli(150 ml)


Ja dostałam produkt w pięknym tekturowym opakowaniu ! Zdążyłam tylko zrobić fotki w opakowaniu w poprzednim poście. :( 

Patrząc na skład jestem pewna,że wrażliwe maluszki pokochają ten produkt. Ich mamusie również...

                                                              Co zatem się kryje w środku?

wtorek, 12 kwietnia 2016

3#.MomMe Cosmetics-Dla małych kruszynek !




     Ostatnio mamy wielkie boom na wszystko co naturalne...Eko,healthy and natural :) 
Co raz bardziej dajemy się kupić na hasła "produkt nie testowany na zwierzętach","100% naturalny skład","Bez parabenów,SLS i PEG",czasem niestety i na tym możemy się przejechać,bo po przeanalizowaniu składu okazuje się,że produkt nie ma parabenów ale ma fenoksyetanoI,silikony,ftalany,chemiczne filtry UV. I co one robią w kosmetykach dla dzieci? A no są. I skutecznie podrażniają skórę małego aniołka. Wiele mam odchodzi od kosmetyków z długim składem,czyta uważnie ulotki i stawia na naturalność. 

Znajdziemy też wiele osób,które powiedzą,że to jest chwyt marketingowy,że teraz jest wszędzie chemia i wszystko szkodzi. Zgadzam się,ale wybierając świadomie mamy szansę wybrać wiele produktów,które nie szkodzą a pomagają,nie obciążając małego ciałka zbędną chemią. Naciągane? To poznajcie markę MomMe Cosmetics. Pokochacie tą markę tak samo jak my ją pokochaliśmy. 
I bardzo żałuję,że wrażliwa skóra mojego dziecka wcześniej nie poznała tych produktów. 


Piękne opakowania ! Uwielbiam taką prostotę,która mimo wszystko przyciąga wzrok.

   I tu muszę rozczarować osoby,które oczekiwały pięknego zapachu,którym ich dziecię będzie pachnieć jeszcze bardziej słodko niż zazwyczaj. Te kosmetyki (jak dla mnie) nie pachną. Ale też nie śmierdzą. I to jest bardzo duży plus dla tego typu kosmetyków,bowiem substancje zapachową mają to do siebie,że są w stanie podrażnić delikatną skórę maluszka. A to dodatkowa pozycja w składzie,która mimo wszystko niczemu nie służy. Ma po prostu cieszyć nosek mamy a zapach nie przyda się do niczego. Nasze dzidziusie pięknie pachną bez tego(ja do tej pory wącham tą małą główkę! wariatka. )

Opakowanie bardzo przemyślane,skoro kosmetyki naturalne to i opakowanie musi być eko. Zawsze wyrzucam opakowania,tego nie wyrzucam-jest genialne. 


Chcecie poznać tę brygadę z bliska ? Na początek przedstawiam.....

środa, 9 marca 2016

#2. Ile warte jest ludzkie życie?


     Mówią,że pieniądze szczęścia nie dają. Może dla zwykłych ludzi,którzy cieszą się zdrowiem swoim i swoich bliskich na prawdę nie dają-i słusznie ! Ale dla ludzi,którzy sami zmagają się z chorobą swoją lub swojego dziecka te pieniądze grają ogromną rolę. Gdy polska służba zdrowia rozkłada ręce mówiąc "Przykro mi,my nie potrafimy pomóc Pani/Pana dziecku. Ale jest lekarz za granicą,który może być ostatnia deską ratunku dla Waszego dziecka. Z tym,że wiąże się to z ogromnymi kosztami..."  i teraz powiedz takim rodzicom,że pieniądze szczęścia nie dają. W tym momencie liczy się tylko walka o życie osoby,która na to na prawdę zasługuję. 

  Te pieniądze mogą dać tym rodzicom szczęście-zdrowie własnego dziecka. Rodzic nie pragnie niczego innego jak zdrowia swojej pociechy. Ja  mam łzy w oczach,gdy mój synek gorączkuje i męczy się z kaszlem. A co mają powiedzieć rodzice dzieci chorych  na nowotwory,ciężkie wady serca,SMA i wiele,wiele innych?Czy mają się poddać? Modlić i mieć nadzieję,że jakoś to będzie?
Te pieniądze mogą uratować ludzkie życie albo poprawić jakość tego życia dzięki rehabilitacji i drogim lekom,których w tym kraju NFZ nie zrefunduje. Jak wiadomo na SMA leku nie ma. Ale ten pacjent nie ma i tak nic do stracenia,bo choroba postępuje nieubłaganie. I najczęściej pieniądze zbierane dla tych pacjentów są jedyną szansą aby chociaż spróbować. Trwają badania kliniczne nad lekiem dla tych pacjentów. Pozostało im albo próbować... albo czekać na śmierć. 

Dla mnie wybór jest oczywisty... Walczyć należy do samego końca.

wtorek, 8 marca 2016

#1. Muffiny na szybko




   Postanowiłam dziś zrobić jakieś dobre am dla Alka. I okazało się,że nie mam nic w domu. A tak chciało mi się czegoś słodkiego,że aż nie mogłam wysiedzieć na miejscu. I zrobiłam takie coś. 
Od razu zaznaczam,że nic nie spaliłam ! To kakao na wierzchu :) 

  Zapodam przepis. A nuż ktoś będzie w takiej desperacji jak ja :) 


Będą nam potrzebne: 
  • 3 jaja 
  • 2 łyżki mąki 
  • Jakieś słodzidło,ja wybrałam syrop z agawy. Równie dobrze to może być miód,syrop klonowy,daktylowy albo zwykły biały cukier. Co kto lubi :) 
  • 2 łyżki mleka,tu również do wyboru
  • łyżeczka proszku do pieczenia 
  • 2 banany
  • Olej kokosowy do wysmarowania foremek (rzepakowy albo masło też może być)

Oddzielamy żółtka od białek. Miksujemy białka w osobnej misce na sztywną pianę.


Do ubitych białek dodajemy żółtka. Chwilę miksujemy. Dokładamy 2 łyżki mleka,proszek do pieczenia,mąke,słodzidło i mieszamy. Foremki smarujemy olejem. Banany kroimy w talarki. Do foremek nakładamy cienką warstwę powstałej masy. Nakładamy Banany i znów polewamy już większą ilość ciasta. Ja posypałam jeszcze kakao,ale spokojnie można się bez tego obejść. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni i wkładamy nasze muffiny na 10 minut.
I gotowe :) Zajęło mi to raptem niecałe 20 minut. A brzuchy mamy pełne. Co więcej,chyba nawet pójdzie mi mniej w pupę niż po zwykłej czekoladzie ! 

                             



#Dzień Kobiet


   Wszystkiego Najlepszego dla Kobiet !Dla tych dużych i małych.Niech uśmiech na twarzy towarzyszy Wam przez cały rok a mężczyźni Waszego życia niech nie zapominają Was doceniać każdego dnia.

  My kobiety powinnyśmy być adorowane każdego dnia w roku a nasi mężczyźni najczęściej pamiętają o kwiatku tylko 8 marca. Ehh..Faceci... Ciekawe czemu wielu z nich nie da tego kwiatka na przykład 18 czerwca? Przecież my babki lubimy kwiatki i czekoladki a jeszcze bardziej lubimy takie miłe niespodzianki. Dlatego życzę Wam aby cały Wasz rok obfitował w niespodzianki ze strony mężczyzn. Niech nie zapominają jakie skarby im się trafiły. Bo choć bywamy złośliwe,wkurzające i obrażalskie to mamy również wiele innych pozytywnych cech ! :) I to nie tylko umiejętność gotowania i sprzątania ale nikt tak dobrze nie pocieszy mężczyzny jak kobieta. 
Jesteśmy dobrymi słuchaczami i zawsze coś zaradzimy na smutki duże i małe. Potrafimy ich podbudować jak nikt inny. 
A faceci to proste istoty i czasem wystarczy po prostu pochwalić,pogłaskać po głowie i najzwyczajniej w świecie wysłuchać.... Jesteśmy w tym dobre,nie ma co się oszukiwać. Tak samo jesteśmy dobre w wielu innych sprawach. Bo choć kobiety wydają się być kruche i delikatne tak w środku nas drzemie wielka siła! Potrafimy dać sobie radę ze wszystkimi przeciwnościami losu i odnajdujemy się bez problemu w każdej sytuacji.
Ale dziś bez różnicy czy matka,babka czy sąsiadka zasługujemy chociaż na małą różyczkę!          I życzę Wam jeszcze abyście zawsze były tak wspaniałymi kobietami jak jesteście teraz. Nigdy nie dajcie sobie wmówić,że jest inaczej,bo kobiety mają wielką moooc !

Tymczasem idę robić obiad i  piec ciacha dla mojego małego mężczyzny na podwieczorek. W końcu już o 6 rano obdarowywał mamę buziaczkami...I choć wiem,że miał dobre intencje... To i tak bardzo bym się cieszyła,gdyby pozwolił mi chociaż dziś pospać do 7.30. Ale niedługo Dzień Matki to jeszcze będzie miał okazję mi to zrekompensować :D

Buźka !